Duży, piękny obraz

 

Pierwszy śnieg.  Kilka godzin wcześniej padał deszcz, pokrywając błotem przesiekę w brzezinie.  Potem śnieg z deszczem.  Wreszcie porywisty wiatr wielkimi płatami mokrego śniegu obłożył pnie drzew od zachodniej strony.  A przecież starzy ludzie powiadają, że gdy wieje z zachodu, jeszcze daleko do pierwszych chłodów.  Do diaska z taką mądrością narodów.  Zaraz potem chwycił mróz ścinając grudą grudniową ziemię.  Ale to jeszcze nie koniec.  Czerwone niebo na zachodzie wróży trzaskający mróz nazajutrz.

Drogą wraca do domu dziewczynka.  Wiedziona, albo raczej zwiedziona przysłowiem, nie ubrała się odpowiednio i zimno ją zaskoczyło.  Otuliła się jak mogła w to, co ma na sobie i brnie do wioski, trzęsąc się z zimna.  Zachodni wiatr bije w jej buzię ostrym śniegiem.  Nawet stąd widać zaczerwienioną twarz spod chusty.
 
Pod paltocikiem wybrzuszenie.  Mała niesie coś dużego.  Może to koszyk z zakupami w spółdzielni w sąsiedniej wiosce?  A może książki?  A może mały piesek, którego osłania przed zimnem i wiatrem?
 
Scenkę widać z pewnej wysokości, pewnie z pozycji zajmowanej na konarze drzewa.  Nie wiem, co robi autorka obrazu w tak parszywa pogodę i porę siedząc na drzewie, bo na pewno nie maluje.  Zgrabiałe palce nie byłyby w stanie utrzymać pędzla, a i farby zamarzłyby w
kilka minut.  Wiatr zdmuchnąłby blejtram i poniósł het na drugi koniec świata.  Anka, lepiej zejdź i idź śladem dziewczynki do wsi.  Już widać opłotki, więc to niedaleko.  W ogaconej mchem i chrustem chacie ciepło, babcia posadzi was obie przy piecu i naleje gorącej herbaty z malinami i leśnym miodem, żebyście odtajały.


Oczywiste zatem, że artystka malowała ten obraz z pamięci.  Tym bardziej imponuje doskonałe ujęcie szczegółów zagajnika.  Każde źdźbło zeschłej trawy, każda witka brzozy oddana jest z fotograficzną wręcz dokładnością.  Chociaż z drugiej strony...  mamy wszak nowe dziecko elektroniki - fotografię cyfrową.  Kto powiedział, że nie wolno posługiwać się zdjęciem dla zapamiętania detali?  Tym bardziej, w taką porę byłoby to całkowicie usprawiedliwione.
 
Ale żeby zrobić zdjęcie, trzeba mimo wszystko wejść na drzewo.

Tymczasem więc czem prędzej biegnij, Anka, za dziewczynką, bo potem babcia może nie usłyszeć twojego pukania do drzwi...

 
Make a Free Website with Yola.